wtorek, 17 grudnia 2013

The Savior



Serial, który potrafi zauroczyć. I to nie tylko w przenośni, bo od początku po napisy końcowe jest przesiąknięty magią. Jest dziewczyna, która przeniosła się do świata baśni, są Księżniczki, którym trzeba było pomóc, jest książę zamieniony w psa i jest też czołówka, którą uwielbiam do dziś.  Nie pamiętam jak to się stało, że odkryłam „Dziesiąte Królestwo”. Liczy się to, że do dziś pamiętam opening. Wprowadzała on idealnie do świata baśni i czarów. Współczesne miasto, utwardzane drogi, sięgające nieba wieżowce, wszystko to, cała ta otaczająca nas zwyczajność pod wpływem magii małej wróżki zmienia się w baśniową krainę, pełną soczystej zieleni, zamków ze złotymi dachami, ogromnych wodospadów. Może trochę rozbuchana, jednak nie da jej się nie kochać.

Parę lat później pojawia się inny serial. Jednak czołówka tutaj wygląda inaczej. Trwa zaledwie parę chwil, jednak to wystarczy by odpowiednio zadziałać na wyobraźnię. Każdy kilkusekundowy filmik jest odrębny, ukazuję inna historię, która przedstawiana jest w serialu.  Utrzymana w ciemnych, zgaszonych barwach powoduje uczucie niepokoju. Jednak jest to przyjemny niepokój, bo choć trochę straszna to nadal utrzymana w magicznym klimacie, który powoduje lekki dreszczyk i chęć zagłębienia się w historię.






sobota, 23 listopada 2013

God Hates Fangs




Ile ludzi widziało „True Blood”, tylu pyta: „Jak taka dobra czołówka może otwierać tak beznadziejny serial”. Nie może, bo według mnie obie te wartości są równorzędne. I czołówka i serial są wspaniałe. Każdy na swój sposób. 


Intro pokazuje Luizjanę: tandetne blondynki, przygodny seks na stole bilardowym, tanie obskurne knajpy, bójki w barach, brudnych ludzi, ogłupienie religijne i rozkładające się zwłoki pożerane przez robactwo. 
Ta czołówka udowadnia, że wulgarność, bród i smród potrafią być piękne. 
Obraz ma w sobie coś tak przyciągającego, że ile razy się go widziało, tyle razy znajduje się coś nowego. Jest to jeden z najlepszych przykładów montażu, pracy kamery i dopasowania muzyki do klimatu pokazywanych obrazów 
(Jace Everett „Bad Things”). Czołówka nie zawiera żadnej sceny z filmu, czy przybliża bohaterów, nie pokazuje też miejsc, w których toczy się akcja. 
Tylko klimatem i sugestiami nawiązuje do tego, o czym jest sam serial.